Mieszkanie Narbutta Bardziej Kochani

 Ostatni dzień.  Ostatnia wspólny powrót tramwajem do mieszania. ostatnie dopakowywanie walizek i ostatnia rozmowy w salonie. Co najbardziej, a co najmniej się podobało? Czego się nauczyliśmy nowego. Wręczenie dyplomów. Ale kiedy w końcu przyjdą rodzice. Strasznie się za nimi stęskniliśmy.

Dzień za dniem, dzień za dniem, dzień za dniem i już się pakujemy.  Czy szybko zleciało? Bardzo. Czy tęsknimy za rodziną? Bardzo. Dzisiaj już spakowaliśmy nasze walizki. Zebraliśmy rzeczy porozrzucane po mieszkaniu i poszliśmy na koncert. Przed koncertem zdążyliśmy wypić cole i posiedzieć na eleganckiej starej sofie w Praga Centrum. Koncert rozpoczął się punktualnie o 20.00. Igor przetańczył cały koncert z panią Anią, on naprawdę lubi muzykę. A byliśmy na premierowym koncercie solowej płyty Huberta "Spiętego" Domaczewskiego, lidera zespołu Lao Che. A teraz dobranoc.

Niedziela.  Tematem dnia dzisiejszego było wyjście na Targ Śniadaniowy i odwiedziny Pana Jacka (męża Pani Ani, tego dzięki któremu i z którym byliśmy na koncercie Krzyśka Zalewskiego na początku miesiąca).  Dzień zaczęliśmy od kąpieli, ponieważ w sobotę Pani Ania (Grześkowi i Igorowi) pozwoliła zrobić sobie dzień dziecka. Na śniadanie zjedliśmy pyszną jajecznicę na szynce, którą zrobiła dla nas Magda. Później niespiesznym krokiem ruszyliśmy do metra, aby udać się na Targ Śniadaniowy. Na Targu Śniadaniowym wypiliśmy lemoniadę i zjedliśmy lody oraz kupiliśmy deser na po obiedzie. Po powrocie do domu wzięliśmy się za gotowanie obiadu na przyjście Jacka. Grzesiek starł marchewkę na surówkę, a Igor przygotował sok marchewkowo-pomarańczowy w wyciskarce. Kotlety, które rano utłukliśmy usmażyła Pani Ania. Około 16 przyszedł w Jacek i razem zjedliśmy obiad. Na obiad był rosół z makaronem, a na drugie danie kotlety schabowe z ziemniakami i surówka z marchewki). Pan Jacek powiedział nam, że jutro

 Sobota. Wstaliśmy pełni sił, bo pospaliśmy. Po śniadaniu, które przygotował Grzegorz, wzięliśmy się za sprzątanie mieszkania. My sprzątaliśmy: łazienki, odkurzaliśmy, zrobiliśmy pranie, umyliśmy podłogę, a Pani Ania upiekła dla nas jagodzianki. Później pojechaliśmy na wycieczkę do Konesera, aby zobaczyć pokaz magii i iluzji. w czasie wycieczki zrobiliśmy zakupy na niedzielny obiad i zjedliśmy jagodzianki (Igor nie jadł, bo nie lubi jagodzianek). Po powrocie do domu zjedliśmy obiad, a Grzesiek wstawił mięso i włoszczyznę na niedzielny rosół, a Magda przygotowała na kolację zapiekanki z pieczarkami.

Piątek 23.07.2021 Dzisiaj do mieszkania wracaliśmy tramwajem. Zanim do niego dotarliśmy, to zaszliśmy do sklepu po kilka rzeczy potrzebnych do zrobienia pizzy. Po drodze mijaliśmy tablicę pamiątkową, pod którą leżały piękne wieńce z biało-czerwonymi kwiatami. Była to tablica upamiętniająca Sławomira Bittnera.  Dzisiaj z naszego mieszkania wyjechała już na wakacje Kasia. Było nam smutno z tego powodu.  do piątkowego wieczoru pizza bardzo dobrze pasuje. Pizze przygotował dla nas Grzesiek. Po zjedzeniu pizzy oglądaliśmy film. Dobrze, że jutro sobota.

Dzisiaj po podwieczorku poszliśmy zwiedzać Muzeum Geologiczne. Widzieliśmy szkielety dinozaura i nosorożca włochatego. Było dużo skał i minerałów. Próbowaliśmy sól kamienną - była słona i oglądaliśmy bursztyny. Po powrocie sprzątaliśmy mieszkanie, a Grzegorz zrobił kolacje. Dzień był fajny.    Igor